niedziela, 11 października 2020

"Nibynoc" Jay Kristoff








Nibynoc
Jay Kristoff
Cykl: Nibynoc (tom 1)
Wydawnictwo: Mag






"Nibynoc" Jaya Kristoffa to książka, o której niezbyt wiele wiedziałam przed jej przeczytaniem. Słyszałam jedynie sporo pozytywnych opinii wcześniej na jej temat, ale nie ukrywam, że to wspaniałe wydanie mnie najbardziej urzekło i przekonało do zakupu, więc gdy ją zamawiałam, nie zwracałam zbyt wielkiej uwagi co do jej opisu.


Główna bohaterka to Mia Corvere, która będąc dzieckiem, straciła całą swoją rodzinę. Wie, że nigdy nie będzie w stanie zapomnieć o tym, co przydarzyło się jej bliskim, jej rodzicom i bratu. Planuje zemścić się na tych, którzy dopuścili się tak okropnych czynów na jej krewnych. Jednakże wie, że nie jest dość silna, żeby tego dokonać. Mimo że ma szesnaście lat, ma już sporo umiejętności i zdolności dzięki osobie, która się nią zaopiekowała, ale żeby mogła się zemścić, potrzebuje szkolenia u mistrzów. Dziewczyna zamierza więc wstąpić do szkoły dla zabójców, aby udoskonalić swoje umiejętności, poznać wiele nowych technik, walk i nie tylko, niezbędnych do dokonania czegoś, o czym marzy od kilku lat. Pragnie pomścić swoich bliskich. Wraz z innymi zabójcami w tej szkole będzie przechodzić próby, aby zostać jedną z najlepszych w tym Czerwonym Kościele. Niektórzy jednak mają tam inne plany i zaczynają eliminować pozostałych, aby zwiększyć swoje szanse. 


Muszę przyznać, że trzeba przyzwyczaić się do tej nietypowej i dość specyficznej narracji. Może gdybym wcześniej o tym wiedziała, nie byłabym aż tak zaskoczona tymi przypisami od autora. Czasami na stronie można było znaleźć przypis na pół strony, a czasami zaledwie jedno zdanie się w nich znajdowało. Jednakże na początku było tego dość sporo, wydaje mi się, że tak pewnie co dwie strony się znajdowały. Te krótsze częściej były humorystyczne, a te dłuższe zawierały ciekawostki, informacje historyczne dotyczące Bożogrobia i tego całego świata wymyślonego przez Kristoffa. Zdarzało się, że te dłuższe przypisy mnie w ogóle nie interesowały, nie ciekawiły czy nie intrygowały, także, aby się nie zanudzić, często tylko na nie zerkałam i je omijałam, żeby nie psuć sobie radości z czytania tej historii. Jeśli chodzi o jakieś inne minusy, to chyba więcej nie mam, bo właśnie jedynie to mi nieco przeszkadzało w poznawaniu tej książki, ale jak widać, poradziłam sobie z nimi. Chociaż znowu może przyczepię się do wieku głównej bohaterki, bo niby ma szesnaście lat, ale ja nie do końca to czuję, sprawia wrażenie nieco starszej.


"Nibynoc" mnie zaskoczyła wielokrotnie pod różnymi względami.
Jest to powieść, która zawiera wszystko, czego oczekuję po książkach tego gatunku. Było nawet jeszcze lepiej, niż się spodziewałam. Trzeba przyznać, że autor się nie patyczkuje i nie oszczędza nawet tych głównych bohaterów. Niektóre sceny były naprawdę dość drastyczne, których się nie spodziewałam po tej historii, ale z drugiej strony wydarzenia rozgrywają się w szkole dla zabójców, także nie będzie tu przesłodzonych wydarzeń. W "Nibynocy" podoba mi się humor, wykreowani przez autora bohaterowie, wątek miłosny, a także wiele zwrotów akcji. Jednakże muszę zaznaczyć, że jest to historia dla nieco starszych czytelników, nawet nie myślałam, że będą w niej takiej sceny dla dorosłych. Zawsze myślałam, że to fantastyka młodzieżowa właśnie dla młodszych osób, także miejcie to na uwadze. Główna bohaterka wiele przeszła, żeby znaleźć się w tym miejscu. Mamy ukazane rozdziały z przeszłości (trzeba się tu tym razem przyzwyczaić do czcionki), które przedstawiają przeszłość dziewczyny, czyli te ostatnie chwile z rodziną, a potem te bez nich. Czasami podczas czytania tej książki miałam wrażenie, że Mia jest lekkomyślna, ale tak naprawdę to cwana osoba, która ma wszystko przemyślane i już po kilku stronach można się cieszyć, że jednak nie trafimy tu na infantylną postać. Jest sarkastyczna, a jak nie ma nikogo w pobliżu, z kogo by się mogła pośmiać, zawsze może zażartować sobie z własnym cieniem, który zawsze znajdzie odpowiednią ripostę. 


Cieszy mnie to, że powieść ta potrafiła mnie zaskoczyć, nie nudziła mnie, a tymi zwrotami akcji czy też szokującymi zdarzeniami sprawiła, że niezwykle ciężko było mi ją odłożyć na bok. Raz nawet dla niej zarwałam noc i czytałam do czwartej nad ranem. Naprawdę nie spodziewałam się po "Nibynocy" czegoś aż tak dobrego. Polubiłam bohaterów tej książki (nadal mam nadzieję, że to, co się wydarzyło jednej postaci, jest kłamstwem), ich humor, waleczność. Wątek miłosny nie był tu najważniejszy, ale miło, że się jednak taki znalazł. Domyśliłam się, kto kryje się za tymi morderstwami, chociaż nie jest to takie oczywiste. Na minus niestety te przypisy, których było po prostu zbyt wiele. Pewnie dla osób lubiących czytać takie ciekawostki historyczne, wydały się one o wiele ciekawsze. Czasami tyle się działo w tym świecie stworzonym przez autora, że miałam niekiedy mętlik w głowie i nie wszystko od razu mogłam pojąć z tymi nazwami miejsc czy też nazwiskami osób. Jednakże mogę przymknąć na to oko, bo i tak się świetnie bawiłam przy tej historii i mam nadzieję, że kolejne tomy mnie nie zawiodą. 

♥ Julia

4 komentarze: