środa, 5 lutego 2025

„Bez serca” Marissa Meyer | recenzja





Bez serca
Marissa Meyer
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc




„Bez serca” to książka, która od wielu lat czekała na moim regale na to, aż ją w końcu przeczytam w oryginale, ale długo nie mogłam się coś zabrać do tego. Jest to prequel Alicji w Krainie Czarów, więc liczyłam na opowieść pełną magii i uroku. Jednakże mocno się rozczarowałam tym tekstem.


Główna bohaterka to Cath, której marzeniem jest otwarcie własnej piekarni. Pieczenie słodkości jest jej ulubioną czynnością, a jej wypiekami zachwycają się inni. Jednak Król Kier pragnie, by ta została jego żoną. Rodzice dziewczyny są zachwyceni tą wizją, lecz ona jest innego zdania. Nie chce porzucać swoich marzeń. Ponadto na królewskim balu zaintrygował ją pewien tajemniczy błazen, przez którego jej serce zaczyna szybciej bić.


Dawno mnie tak żadna powieść nie wynudziła. Nic zaskakującego się w niej nie działo. Wydarzenia były niezwykle powtarzalne, monotonne i bez większych emocji, czy też zaskoczeń. Częste bale i bale. Całość wypadła niestety nijako. Gdy odkładałam książkę, zmuszałam się, żeby do niej wrócić i ją skończyć. Nie polubiłam się z bohaterami, wątek miłosny był szybki, więc wypadł mało realnie, naturalnie. Nie chwytał za serce, nie poruszał.


Podsumowując, historia ta była inspirowana Królową Kier, Alicją w Krainie Czarów, więc mogło powstać coś z tego o wiele bardziej interesującego i zaskakującego, a tak się nie stało. Bohaterowie i wydarzenia byli mi obojętni. Nie mogłam doczekać się, aż skończę ten utwór.

♥ Julia

2 komentarze: