Szamanka od umarlaków
Martyna Raduchowska
Cykl: Szamanka od umarlaków (tom 1)
Wydawnictwo: Uroboros
Po "Szamance od umarlaków" Martyny Raduchowskiej nie wiedziałam, czego mam się po niej spodziewać. Niewiele słyszałam o niej wcześniej. Wiedziałam jedynie, że cała ta seria to książki z gatunku fantastyki, które zostały napisane przez polską autorkę i tyle.
Główna bohaterka tej serii jest tytułową szamanką, która ma kontakt z osobami, które już nie żyją w naszym świecie. Ida Brzezińska nie chciała dla siebie takiego losu. Uważała, że wróżenie, przeprowadzanie dusz na drugą stronę i ogólnie ta cała magia to nie jest coś dla niej. Nie czuła w sobie tego czegoś, co by sprawiło, by chciała zmienić swoje życie. Rodzicom nie spodobało się to, że ich córka chciała studiować psychologię we Wrocławiu, zamiast uczyć się wielu istotnych rzeczy dotyczących magii. Dziewczyna widziała osoby zmarłe, ale to dopiero jej ciotka sprawiła, że ta poznała sporo istotnych rzeczy, które mogą jej pomóc w przyszłości. Jeden sen albo wizja ją w szczególności męczyła, gdyż wiązało się to ze śmiercią pewnej postaci, także dziewczyna coś z tym musiała zrobić.
Nie chcę tego mówić, ale niestety jestem lekko rozczarowana tą książką. Chociaż naprawdę chciałam, aby ona mi się spodobała, żeby przeczytać pozostałe części. Jednak tego nie zrobię, bo ta seria chyba nie jest dla mnie. Muszę przyznać, że sam początek zrobił na mnie naprawdę dobre wrażenie. Byłam zaciekawiona tą historią, a postać ciotki głównej bohaterki dodawała humoru przedstawionym wydarzeniom, co było oczywiście na plus. Jednakże to gdzieś w połowie coś poszło nie tak. Zupełnie straciłam zainteresowanie tą historią, lekko mnie ona nużyła i jak najprędzej chciałam ją dokończyć, jak już i tak tyle jej przeczytałam. Zabrakło mi w niej chyba czegoś, co by mnie zaciekawiło w pewnym momencie. Jeśli chodzi o głównych bohaterów, uważam, że zostali całkiem w porządku wykreowani. Chociaż wcale nie czuć, że główna bohaterka jest studentką, a poza studiami ma jeszcze tyle czasu na uczenie się magii z pomocą jej ciotki. Prawie bym zapomniała dodać, ale sporym zaskoczeniem było dla mnie to, że w "Szamance od umarlaków" nie występuje romans, także takich książek jest chyba niewiele z tego gatunku. Mnie to akurat odpowiadało. Gdybym miała ochotę na romans, sięgnęłabym po inne tytuły.
Liczyłam na dobre rozpoczęcie serii młodzieżowej z fantastyki. Niestety, ale mnie ta książka nie urzekła. Początek mi się spodobał, główni bohaterowie też nie byli źli, ale coś poszło dalej nie tak. Mam sporo innych serii do nadrobienia, także tej dalej podziękuję. Nie jest to najgorsza książka, ale według mnie jest ona dość przeciętna.
♥ Julia
Również zapoznałam się z tą książką w tym roku. Nie powiem, że całkowicie mi się podobała. P tych wszystkich recenzjach spodziewałam się czegoś lepszego, ale planuję sięgnąć po kolejne tomy.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Ja też liczyłam na coś ciekawszego, ale chyba nie planuję sięgać po kolejne tomy ;)
UsuńSzkoda, że książka średnio Ci się spodobała :( Ja ten cykl wspominam bardzo dobrze!
OdpowiedzUsuńMnie nie urzekła, ale ważne, że Tobie się podobała :D
Usuń