czwartek, 6 czerwca 2019

"Słodki dom" Tillie Cole




Słodki dom
Tillie Cole
Cykl: Słodki dom (tom 1)
Wydawnictwo: Editio


Przeważnie książki czytam na dwa podejścia, ale od tej nie potrafiłam się oderwać i przeczytałam ją zaledwie w ciągu jednego dnia. Była to idealna pozycja do sięgnięcia po licznych zaliczeniach w ostatnim czasie. Wcześniej słyszałam wiele dobrego o twórczości tej autorki. Wydaje mi się nawet, że posiadam już jakąś książkę pani Tillie Cole i muszę ją chyba jednak prędzej przeczytać, gdyż "Słodki dom" mnie bardzo pozytywnie zaskoczył. Teraz bardzo ciekawią mnie inne powieści tej autorki.


Liczyłam na lekki i przyjemny romans studentów, ale ta książka mnie naprawdę poruszyła i wzruszyła.
Muszę przyznać, że strasznie spodobały mi się te nawiązania do sztuki Szekspira, które pojawiały się tu dość często. Główni bohaterowie pochodzą z różnych światów i tak jak w przypadku "Romea i Julii" ich los wydaje się być skazany na porażkę już od samego początku. Romeo jest gwiazdą futbolu w Alabamie, każdy zna jego imię, ale jego sławni i bogaci rodzice mają zupełnie inne plany związane z jego przyszłością, a nawet partnerką. Sam nie może decydować o swoim losie. Natomiast Molly przyjechała z Anglii do Alabamy, chcąc właśnie tu dokończyć studia, by wkrótce zrobić doktorat z filozofii. Jest ambitną dziewczyną, ceniącą zdobywanie wiedzy. Ona też nie miała lekko w swoim życiu. Przechodząc do Molly i Romea, połączyła ich niezwykle silna więź, która miała pozytywny wpływ na ich zachowanie. Idealnie siebie uzupełniali, wspierali się w tych trudnych sytuacjach.


Oboje nie zaznali w życiu szczęścia i oboje uciekają od problemów, nie dzieląc się nimi z innymi osobami. Trudno im się z tym wszystkim pogodzić. Jednak razem są silniejsi i mogą stawić czoła tym zmartwieniom. Zaskoczyła mnie autorka tym, jak udało jej się wykreować tak odmienne rodziny naszych głównych bohaterów. Jedna kochająca bezwarunkowo, a druga ceniąca przemoc. Ciężko się to czytało, gdy rodzice mieli gdzieś swoje dziecko, byli tylko rozczarowani i przede wszystkim liczyły się dla nich tylko pieniądze. To one były dla nich najważniejsze. Jednak Molly i Romeo mogli polegać na sobie i liczyć na swoich dość zakręconych przyjaciół, których nie da się nie polubić. Ciekawią mnie dalsze tomy z tego cyklu.


Raczej nie mogę narzekać na tę książkę, gdyż czytanie jej sprawiło mi ogromną przyjemność. Jednak nie rozumiałam czasami, dlaczego ta dziewczyna była taka naiwna i łatwowierna, a chłopak taki stanowczy. Dość prędko też pojawiło się uczucie między nimi i dla niektórych może to być wada. Poza tym jeśli chodzi o przewidywalność, jak na ten gatunek było do przewidzenia do czego zmierza koniec tej historii. Jednakże pojawiły się tu takie dwie sytuacje dość dramatyczne, problematyczne dla bohaterów, które wiedziałam, że się wydarzą po kilku rozdziałach. Chociaż muszę przyznać, że jeśli chodzi o samo zakończenie to zwątpiłam nieco, jak autorka zakończy tę powieść. Jednak jestem nim usatysfakcjonowana.


Współczesna historia "Romea i Julii" zrobiła na mnie pozytywne wrażenie. Spodobał mi się styl autorki i książkę niezwykle przyjemnie się czytało. Chociaż porusza trudne tematy, nie potrafiłam się od niej oderwać. Jest ona pełna miłości, uroku, wzruszeń i humoru. Jednakże nie jest pozbawiona wad i schematów.


♥ Julia 

Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję:

17 komentarzy:

  1. Chętnie przeczytam, jeśli na nią wpadnę ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zainteresowała mnie ta książka. Będę miała ją na uwadze.

    Pozdrawiam serdecznie!
    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja się bardzo ucieszyłam, gdy przyszła ona do mnie akurat po ostatnim egzaminie i mogłam ją cały dzień czytać bez wyrzutów sumienia. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Inspirowanie się Romeem i Julią jest takie oklepane - coś jak retellingi Kopciuszka - ale za każdym razem wzbudza to moje zainteresowanie! :D Uwielbiam takie motywy, lubię tę atmosferę pochodzenia z dwóch różnych światów i powolne przełamywanie różnic :D Książek Tillie Cole nie miałam okazji czytać, ale ta wydaje się ok, chociaż trochę zniechęca mnie to, że między bohaterami szybko pojawia się uczucie :o Jestem dużym fanem powolnie rozwijających się relacji...

    STREFA CZYTANIA ^_^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te nawiązania do sztuki bywały zabawne. XD Może i szybko zaiskrzyło między nimi, ale jakoś potrafiłam to zrozumieć bez czepiania się. :D W pewnym momencie mamy też przeskok w czasie chyba o trzy miesiące. ;)

      Usuń
  5. Nie jestem do końca przekonana, ale jeszcze się nad nią zastanowię.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham nawiązania do Szekspira, a na wakacje przyda się jakaś lżejsza książka do poczytania, chociaż normalnie trzymam się od podobnych historii z daleka ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co kto lubi. ;D Ja w ostatnim czasie tylko ten gatunek praktycznie czytałam. :)

      Usuń
  7. Zaczęłam to kiedyś czytać, chyba jeszcze przed polską premierą, w oryginale, ale dotarłam do połowy i porzuciłam. Książka niestety mnie znużyła :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie cieszy, że rzadko trafiam na książki, których nie jestem w stanie dokończyć. ;)

      Usuń
  8. Chyba raczej podziękuję. Odstrasza mnie te nawiązanie do Szekspira.
    Pozdrawiam :)
    https://life-ishappiness.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te nawiązania bywały często zabawne, ale potrafię to zrozumieć. :D

      Usuń
  9. Chyba jednak nie jest to dokładnie to, czego szukam :) może innym razem :)

    OdpowiedzUsuń