wtorek, 11 czerwca 2019

"Czas pogardy" Andrzej Sapkowski








Czas pogardy
Andrzej Sapkowski
Cykl: Wiedźmin Geralt z Rivii (tom 4)
Wydawnictwo: superNOWA




Świat Ciri i wiedźmina ogarniają płomienie.
Nastał zapowiadany przez Ithlinne czas miecza i topora.
Czas pogardy.
A w czasach pogardy na powierzchnię wypełzają Szczury.
Szczury atakujące po szczurzemu,
cicho, zdradziecko i okrutnie.
Szczury uwielbiające dobrą zabawę i zabijanie.
Maruderzy z rozbitych armii, zabłąkane dzieciaki,
wyrzutki, dziwna zbieranina stworzona przez wojnę
i na wojennym nieszczęściu żerująca.
Ludzie, którzy wszystko przeżyli, wszystko utracili,
którym śmierć już niestraszna.
Solidarni w biedzie i nieszczęściu,
dla obcych mający zaś tylko to,
czego sami od pogrążającego się w chaosie świata zaznali.
Pogardę.


Uwielbiam opisy tych książek, po przeczytaniu których i tak nie wiemy, co tak właściwie nas czeka w danym tomie. Poprzednie zrobiły na mnie ogromne wrażenie, ci bohaterowie, cała ta otaczająca ich magia i ten wykreowany świat przez autora. Wiele osób uważa ten tom za jeden z najlepszych. Natomiast ze mną jest nieco inaczej. Książkę tę czytałam przez wiele dni i nie mogłam się wciągnąć w przedstawioną historię tak, jakbym chciała. 


W tej książce pojawia się wiele intryg, zwrotów akcji, knucia, krwi i trupów. Niby fajnie, bo zaczyna się coś dziać konkretnego, zbliża się wojna, ale z drugiej strony czułam się nieco zdezorientowana, czytając ją. Występuje tu naprawdę wiele różnych bohaterów i władców, a przede wszystkim sporo nowych miejscowości. Natomiast mi te nazwiska zupełnie nic nie mówiły, nie wiedziałam kto jest kim, nie rozumiałam ich planów podczas zebrań i rozmów, a trudne nazwy miejscowości nie pomogły mi w tym również. To wszystko występowało przez wiele stron, a jakaś mapka mogłaby nieco ułatwić czytanie. Wiedziałam natomiast, że każdego z głównych bohaterów spotkało coś złego i muszą sobie z tym poradzić w pojedynkę licząc, że uda im się przetrwać nawet to najgorsze zło.



Brakowało mi tu również naszego słynnego wiedźmina Geralta, mojego ulubionego Jaskra, Ciri i czarodziejki Yennefer. Gdy pojawiali się na kartach stron, od razu lepiej czytało mi się te przedstawione wydarzenia. Jednak żałuję, że było ich stosunkowo dość niewiele. Relacja Geralta i Yennefer się rozwinęła w tym tomie. Jestem ciekawa jak dalej to z nimi będzie. Ciri została wystawiona na próbę i musi odnaleźć się sama w tej dość beznadziejnej dla niej sytuacji, skoro większość chce ją porwać dla pieniędzy.


Czuję się nieco rozczarowana tym tomem. Poprzednie były świetne, a tu czułam się bardzo zdezorientowana. Szkoda, że zamiast nowych bohaterów nie było po prostu więcej tych, których dobrze znamy. Jestem zdania, że pojawiło się tu sporo fragmentów, które nie wniosły nic wartościowego do fabuły i były one po prostu zbędne. Jeśli chodzi o zakończenie to podobały mi się te fragmenty dotyczące Ciri i naprawdę ciekawią mnie dalsze losy bohaterów. Liczę, że w kolejnym tomie będzie ich więcej, i że po prostu lepiej odnajdę się w fabule. Chcę więcej wiedźmina w wiedźminie.



♥ Julia

4 komentarze:

  1. Nie znam jeszcze tej serii :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Większość fanów fantastyki pewnie ma już tę serię za sobą. :D Poprzednie podobały mi się, a tu panował chaos. Jednak potrzebuję więcej wolnego czasu, by sięgnąć po kolejny tom. ;D

      Usuń
  2. Sapkowskiego kupuję wszystko... w ciemno i bez zawahania ;)

    pozdrawiam

    Czytanka na Dobranoc

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwi mnie to. Jest to w końcu kawał dobrej fantastyki. :D Poprzednie tomy bardzo lubię. ;)

      Usuń