piątek, 16 grudnia 2016

"Harry Potter i Przeklęte Dziecko" J.K. Rowling







Harry Potter i Przeklęte Dziecko
J.K. Rowling, Jack Thorne, John Tiffany
Cykl: Harry Potter (tom 8)
Wydawnictwo: Media Rodzina







O tej książce było naprawdę głośno w ostatnim czasie. Jest to scenariusz sztuki, który najpierw można było zobaczyć na scenie, a dopiero później przeczytać w wersji papierowej. Cieszę się, że posiadam ją w oryginale. Mam ją jeszcze zanim się pojawiła na półkach w polskich księgarniach. Jednakże zwlekałam z nią, gdyż chciałam najpierw skończyć Księcia Półkrwi, a potem ostatnią część. Jakoś w pierwszym tygodniu grudnia skończyłam siódmy tom, więc mogłam się wreszcie zabrać się za Przeklęte Dziecko


Od tego ważnego dnia, kiedy pokonano Voldemorta, minęło prawie dwadzieścia lat. Harry Potter jest dorosłym czarodziejem, który ma żonę i trójkę dzieci. Pracuje w Ministerstwie Magii. Mogłoby się wydawać, że nic i nikt już nie stanie im na drodze. W końcu Czarnego Pana już nie ma wśród nich. Harry jest doskonałym czarodziejem, udało mu się dokonać prawie niemożliwych rzeczy w przeszłości. Nie można go jednak nazwać idealnym ojcem dla swoich dzieci. Lily, James i Albus Severus to właśnie dzieci Harry'ego i Ginny. On i Albus mają dość napięte relacje ze sobą. Powiedział coś, czego ojciec mówić nie powinien. Pojawiają się pewne kłopoty, gdy Albus trafia do Slytherinu i zaprzyjaźnia się z kimś, kogo Harry nie akceptuje. W świecie magii krąży pogłoska o tym, że Voldemort miał dziecko...


Serię Harry'ego Pottera zaczęłam całkiem niedawno, ale na nią nigdy nie jest za późno. Myślałam, że nie uda mi się jej skończyć do końca roku, ale dałam radę. Przeklętego Dziecka to w sumie nie planowałam czytać w najbliższym czasie. Nadarzyła się jednak okazja na posiadanie tego wydania w oryginale. Nie mogłam powiedzieć nie. Nawet nie wiedziałam wtedy, o czym tak dokładnie ona jest. Teraz już wiem i przyznam, że niektóre elementy były wręcz absurdalne.


Jak już wcześniej wspomniałam, tom ten zaczęłam od razu po skończeniu siódmego. Pierwsze sceny to ostatnie strony siódmej części. Dla osoby, która miała dłuższą przerwę, będzie to miły powrót do swoich ulubionych bohaterów. Mamy tu również kilku nowych. Mowa tu o dzieciach Harry'ego i jego przyjaciół, ale nie tylko. Nie wiem jak Wy, ale ja nigdy jakoś bardzo nie polubiłam głównego bohatera. Tu mam wrażenie, że się zmienił, ale to nie jest zmiana na lepsze. Najbardziej zaciekawiły mnie jednak te sceny z udziałem czarodzieja, którego już z nimi nie ma. Draco tatuśkiem, wyobrażacie to sobie? Niektórzy nie cierpią tego bohatera, ale ze mną jest wręcz przeciwnie. Niby wredny i w ogóle, ale się ucieszyłam, że się tak często pojawiał w Przeklętym Dziecku. Scorpius i Albus to niezłe łobuzy, którym porządnie się udało namieszać w ich życiu. Miałam takie wrażenie, że Scorpius to takie połączenie Hermiony i Rona. To nie ich syn, żeby nie było nieporozumień. Całkiem ciekawa postać. Natomiast Albus mnie momentami denerwował swoim zachowaniem, a raczej tymi jego genialnymi wyborami, które tylko pogarszały sytuację. 


Jak ja nie cierpię tego zabiegu, który wykorzystali tu twórcy. Jeśli jesteście już po lekturze, wiecie o co mi chodzi. Nie chcę tu zbyt wiele zdradzać, ale mogę powiedzieć, że jest to powiązane z pewnym urządzeniem. A właśnie, miejsce, które wybrała pewna osoba na schowanie tego wcale nie było tak bardzo oczywiste dla innych. 


Ta forma, scenariusz Harry'ego Pottera, nie jest wcale taka straszna. Szybko się takie coś czyta. Mamy wyznaczonych bohaterów, a także informacje, gdzie i kiedy się znajdują. Wiadomo, że to nie to samo, co cała seria, ale jest to dość ciekawe rozwiązanie. Nie każdemu przypadnie to do gustu. Gdyby Rowling postanowiła stworzyć ósmą część tak, jak te wcześniejsze, Przeklęte Dziecko miałoby więcej fanów. Pamiętajcie, że to nie J.K. Rowling jest autorem tej książki. Ja jej nie traktuję jako kontynuację serii, ale tylko jako przyjemny dodatek. 


Okładka! Jest to coś niesamowitego. Żółta i zapadająca w pamięć, a pod nią ta niesamowita twarda oprawa ze złotymi napisami. Środek też robi wrażenie. 


Opinie na temat tej książki są naprawdę różnorodne. Ja tam jestem zadowolona z lektury. Sama fabuła nie do końca mi się podoba, gdyż bardzo trudno mi sobie wyobrazić niektóre wydarzenia. Przeczytajcie, a będziecie wiedzieć, o czym ja tu piszę. Powrót do bohaterów, którzy prowadzą dorosłe życie było całkiem interesujące. Niektórzy się zmienili, a inni są wciąż tak samo zabawni czy wredni. Książkę dostałam w oryginale i bardzo dobrze mi się ją czytało. Jeśli chcecie coś po angielsku, będzie to dobra opcja. 


Julia

22 komentarze:

  1. a mnie to bardzo rozczarowało, miałam wrażenie, że brak im pomysłu więc zastosowali TEN zabieg i wszystko jakoś się ułożyło... pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka przyjemna, ale bez szału. Najlepiej nie traktować jej jako kontynuacji "Harry'ego Pottera". :)

      Usuń
  2. Znając życie przeczytam ją dopiero w marcu xD
    Epilogu "Insygniów śmierci" nie trawię, mój mózg to nie zaakceptował i nie traktuje tego jako zwieńczenia serii o Harrym Potterze. Do "Przeklętego dziecka" jestem więc bardzo sceptycznie nastawiona.
    Pozdrawiam,
    Johamna z ksiazkinocy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie może nie czytaj tego w ogóle. :D

      Usuń
  3. ,,Najbardziej zaciekawiły mnie jednak te sceny z udziałem czarodzieja, którego już z nimi nie ma. Draco tatuśkiem, wyobrażacie to sobie?" - nie rozumiem tego zdania :) przecież Rowling nie uśmierciła Dracona, ani nikogo z jego rodziny :) więc kogo nie ma ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To są dwa zdania o kompletnie innych osobach. Nie chciałam zdradzać, który czarodziej się tu pojawił, a zginął w siódmym tomie. Wciąż tego nie powiem. :p
      Draco żyje i ma się dobrze. :DD

      Usuń
    2. Na szczęście :) aaa już rozumiem o kogo Ci chodziło :)

      Usuń
  4. Nie lubię Pottera, więc mnie omija ten podział na zwolenników i przeciwników Przeklętego dziecka, ale przyznam, że jednak trochę odbieram to jako trzepanie kasy na znanym nazwisku. Tak jak teraz się to robi też z Fantastycznymi zwierzętami. ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam, że nie jesteś fanką Pottera. :D
      Trochę tak może być właśnie. ;/
      Fantastyczne zwierzęta obejrzałam, ale nie zachwycił mnie ten film aż tak, bym miała zamiar sięgnąć po książkę. xd

      Usuń
  5. Czytałam, bardziej z sentymentu, ale bardzo mi się podobało. Scorpius był naprawdę świetnym i śmiesznym bohaterem. Ogólnie humor książki bardzo mi się podobał! Najfajniejsze były krótkie powroty starych bohaterów. Nie jest idealnie, Albus irytował, ale naprawdę fajny pomysł i żałuję, że nie mogę zobaczyć w formie sztuki. :(
    Pozdrawiam!
    http://sunny-snowflake.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Scorpius śmieszny, a Albus faktycznie irytujący. ;/
      Masz rację, to było najfajniejsze z tego wszystkiego. :D
      Ciekawe by było zobaczenie tego na żywo. ;>

      Usuń
  6. Ja mimo wszystko nie mam zamiaru sięgać po tę książkę. Wolę pozostać przy wizji zakończenia siódmego tomu i nie zmieniać go żadnymi "dodatkami", których pisanie wydaje mi się co najmniej naciągane :/ Zawsze można samemu dopowiedzieć sobie dalsze losy Harry'ego i jego rodziny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam taką przyjemność dostać ją w oryginale, także zapoznałam się z jej treścią. :D
      Każdy zrobi tak, jak uważa. ;)

      Usuń
  7. Ja chciałabym przeczytać, ale najpierw pozostałe części :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak też zrobiłam. :D Ta trochę musiała poczekać. ;)

      Usuń
  8. Nie mam w planach jeszcze brać się za tą książkę, bo aktualnie jestem dopiero na Zakonie feniksa. :) Jak skończę całą tę serię na pewno będę się zastanawiać :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to chciałam skończyć całą serię w tym roku i się udało. :D Tej nie zamierzałam, ale jak ją dostałam w tak cudownym wydaniu, musiałam przeczytać. :DD

      Usuń
  9. W nowym roku może w końcu poznam serię Harrego ;)
    http://justboooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi udało się w tym roku przeczytać wszystko. :D

      Usuń