czwartek, 5 września 2019

"Warta ryzyka" K. Bromberg








Warta ryzyka
K. Bromberg
Cykl: Życiowi bohaterowie (tom 3)
Wydawnictwo: Editio








Grayson Malone jest pilotem i samotnym ojcem, który wychowuje ośmioletniego syna. Dla jego dobra nie wiąże się z kobietami na stałe. W przeszłości jedna go zraniła i zostawiła samego z małym dzieckiem. Nie chce, by to się powtórzyło ponownie. Ma syna, dla którego wiele poświęci i zrobi wszystko, co dla niego najlepsze. Jednak pewnego dnia do jego drzwi zapukała Sidney, którą znał lata temu ze szkoły. Nie przyjaźnili się wtedy, gdyż pochodzili z różnych światów. Ona była popularną i bogatą dziewczyną, która nie mogła się doczekać, aż opuści to małe miasteczko i zacznie życie w wielkim mieście. Jednak jest dziennikarką i nie wywiązała się z powierzonego jej zadania przez ojca, a teraz musi powrócić do tego małego miasteczka, by udowodnić mu, że poradzi sobie, by otrzymać to, czego pragnie najbardziej. Jej magazyn zorganizował konkurs na gorącego tatuśka i w ten sposób trafia na Graysona, który zdecydowanie nie ucieszył się na jej widok i na wiadomość, że przeszedł dalej w głosowaniu w tym konkursie.


Pierwszy tom z tej serii mnie rozczarował, natomiast czytanie tego sprawiło mi ogromną przyjemność. Historię przedstawioną w "W kajdankach miłości" poznawałam przez ponad tydzień, a tę książkę przeczytałam na raz. "Warta ryzyka" to naprawdę przyjemna historia o dwójce bohaterów, którzy mają w życiu inne cele, pochodzą z różnych światów, ale mimo wszystko zakochują się w sobie. Chociaż muszę przyznać, że opis na okładce zawiera błąd i jest nieco mylący. Jednak ciężko jest im to wszystko pogodzić. On ma syna, którego nie chce zawieść, a ona za bardzo przypomina pilocie osobę z przeszłości. Grayson na każdym kroku szuka porównań między Sidney a nią, bywa nieufny i trudno mu przyjąć do wiadomości, że ludzie się zmieniają. Sidney natomiast próbuje mu udowodnić, że jest inaczej, i że warto dla niej walczyć, o nią i o ich wspólną przyszłość. 


Wydarzenia mamy ukazane z perspektywy Sidney, jak i Graysona. Muszę przyznać, że ich polubiłam od samego początku. Nawet łatwiej było zrozumieć mi zachowanie Graysona, tę jego ostrożność i nieufność przez te ukazane fragmenty z jego przeszłości. Jego syn Luke jest wspaniałym dzieciakiem i bardzo mnie cieszyło, gdy się pojawiał na kartach tej powieści. Natomiast Sidney zmieniła się po powrocie w rodzinne strony i zmieniły się jej priorytety, co w życiu jest dla niej najważniejsze. Ich relacja rozwijała się w ciągu kilku miesięcy, także uważam, że wyszło to wszystko dość naturalnie. Na plus również wspierający i pomocni rodzice głównego bohatera, ale także zakręceni bracia oraz nowa przyjaciółka Sidney z jej pracy.


Muszę przyznać, że po nieudanym jak dla mnie pierwszym tomie, obawiałam się tej książki. Lubię braci Malone, ale "W kajdankach miłości" nie przekonała mnie do siebie główna bohaterka i zbyt wiele razy przewracałam oczami podczas poznawania ich historii. Natomiast "Warta ryzyka" to już inna bajka. Powieść ta mnie zainteresowała od samego początku, a odłożyłam ją i poszłam spać, jak znalazłam się na ostatniej stronie. Główni bohaterowie naprawdę są ciekawie wykreowani, a Luke skradł moje serce. Jest to opowieść o poznawaniu siebie na nowo, wyznaczaniu celów w swoim życiu, ale przede wszystkim o podejmowaniu ryzyka. 


Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję:

♥ Julia



9 komentarzy:

  1. Płonąca namiętność - to drugi tom, też fajniejszy niż pierwszy :D Warta ryzyka jeszcze przede mną - Grayson to jak dla mnie ulubiony z braci :D

    www.whothatgirl.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja już nie mogę się jej doczekać. Mam nadzieję, że pierwszy tom mnie nie rozczaruje, bo drugi był niesamowicie urzekający.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmmm okładka sugeruje, że to romansidło. Jednak w podsumowaniu piszesz, że niesie coś ze sobą. Sama nie wiem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podoba mi się tu ten wątek samotnego rodzicielstwa, ale nie ukrywam, że to przede wszystkim romans. ;)

      Usuń
  4. Niebawem zabieram się za tę pozycję.

    OdpowiedzUsuń