wtorek, 17 stycznia 2017

Seria "Lux" Jennifer L. Armentrout








Cykl: Lux (tomy 1-5)
Jennifer L. Armentrout
Wydawnictwo: Filia







Postanowiłam zrobić jedno podsumowanie, zamiast pisać o każdej części z osobna. Seria składa się z pięciu tomów. Zaczęłam ją czytać jakoś pod koniec grudnia, a ostatnią skończyłam już w styczniu. Słyszałam już o niej od dawna, ale dopiero teraz się na nią skusiłam. Szukałam właśnie czegoś w tym stylu i to otrzymałam.

Słowa to najpotężniejsze narzędzie.
Proste i zazwyczaj niedoceniane.
Potrafią leczyć.
Potrafią niszczyć.

Główna bohaterka, czyli Katy, przeprowadziła się wraz z matką do Zachodniej Wirginii. Cóż, nie jest to jej wymarzone miejsce do zamieszkania, ale nic z tym nie zrobi. W okolicy praktycznie się nic nie dzieje. Mama zaproponowała jej, żeby przeszła się do domu po przeciwnej stronie i poznała nowych sąsiadów. Tak też uczyniła dziewczyna. Poszła i spotkała bardzo aroganckiego chłopaka. Nieźle się zdenerwowała. Później udało jej się poznać siostrę, która nie przypomina swojego brata. Dziewczyny polubiły się już od początku. Dee postanowiła wkroczyć do akcji, by brat przekonał się do tej dziewczyny. Daemon musiał zrobić coś miłego. Tak więc Katy i Daemon zaczynają spędzać ze sobą swój wolny czas. Wydawać mogłoby się, że wszystko będzie toczyć się idealnie, ale jedno zdarzenie wiele zmienia. Katy dowiaduje się prawdy o rodzeństwie i nie tylko.


Jesteś dupkiem. Mówił Ci to ktoś wcześniej?
Och, Kotek, każdego dnia mojego błogosławionego życia. 

Szukałam czegoś właśnie w tym stylu. Seria ta ma bardzo różne opinie. Nie mogę powiedzieć, że jest oryginalna, genialna i nieprzewidywalna, bo okłamałabym Was. Jednakże wiedziałam, czego od niej oczekuję i mi nie przeszkadzały wady, które niedawno wymieniłam. Autorka nieźle zaczęła rozpoczęcie serii. Naprawdę miałam kłopoty z oderwaniem się od książki. Zdarzyło się, że udało mi się przeczytać cały tom i zacząć kolejny w ten sam dzień. Nie każda książka jest na tym samym poziomie. Ostatnia podoba mi się chyba najmniej, ale któraś część z środka też nie zrobiła na mnie wrażenia. Chyba pierwsza i druga część są najlepsze. Niektóre wydarzenia były naprawdę absurdalne, nawet jak na książki tego typu.


Książki były konieczną ucieczką, którą zawsze podejmowałam z radością. 

Mamy tu do czynienia z fantastyką, a więc musi się tu jakiś element pojawić. Gdy się dowiedziałam, o co chodzi, chciało mi się śmiać. Jest to zdecydowanie coś innego i niespotykanego. Na szczęście autorka zdecydowała się na lepszą wersję ich. Nie chcę tu zbyt wiele zdradzić. Sami musicie się reszty dowiedzieć na ten temat. Cóż, mogę wspomnieć o tym, że są tu grupy tych dobrych i tych złych.


 Daemon, to nie był zwykły szaleniec.
O to teraz jesteś ekspertem od szurniętych ludzi?
Miesiąc z tobą i mam wrażenie, że mam już doktorat w tej dziedzinie.

Przez te pięć tomów pojawiło się sporo bohaterów i nie zamierzam pisać o każdym z nich. Katy i Daemon to ci główni. Bywało nawet, że pojawiały się rozdziały z ich perspektywy. Chociaż większość jest z Katy. Dziewczyna prowadzi bloga i kocha czytać książki. Już można tylko za to ją polubić. Bardzo denerwujące było to, że ciągle się rumieniła i płakała. Jak czytałam pięć części pod rząd, uwierzcie, miałam dość tego. Bywały momenty, w których okazywała się być ciekawą i niedenerwującą postacią. Z drugiej strony, Daemon to bohater, którego nie da się wręcz nienawidzić. Początkowo arogancki i zachowujący się jak dupek. Po pewnym czasie możemy zobaczyć, jaki jest tak naprawdę. Jego siostra to postać całkiem zakręcona. Przypomina trochę Alice ze Zmierzchu. Jest tu wiele innych postaci. Niektóre są naprawdę denerwujące, inne zaś bardzo ciekawe. Często nie wiedziałam, czy dany bohater okaże się jednak tym dobrym, czy się pomylę.


Jesteś nieśmiała, nie, Kotek?
Dlaczego tak mnie nazywasz?
Bo wtedy stroszysz się jak kotek.

Oczywiście występuje tu wątek miłosny. Początkowo bardzo mi się on podobał. Uwielbiałam wręcz te dialogi między nimi, a także te przeróżne zaczepki. Tą szkolną lubiłam najbardziej. I to właśnie jeden z głównych powodów, dla których nie potrafiłam przestać czytać. Później już mniej mnie to ciekawiło. Chociaż pod koniec pojawiły się inne pary osób. Ta związana z Dee też mnie zainteresowała.


Nie sądziłam, że czytasz klasykę.
Cóż, preferuję książki z obrazkami i krótkimi zdaniami, ale czasami wychodzę poza schemat.
Niech zgadnę, twoje ulubione obrazki to te, które możesz pokolorować?
I nigdy nie wyjeżdżam poza kontury.

Myślę, że to już koniec. Seria niesamowicie się zaczęła, ale po drodze jej poziom nieco spadł. Daemon był genialny. Nawet zabrałam się za dodatkową część z jego perspektywy. Powiem tak. Nie zawiodłam się na tych książkach, gdyż nie oczekiwałam od nich nie wiadomo czego. Spędziłam z nimi miło czas, także spełniły swoje zadanie.

♥ Julia

21 komentarzy:

  1. Powiem szczerze, że czytałam trzy części i było mega! Mam ochotę przeczytać kolejne części - ale musiałam trochę ochłonąć. Jak sama mówisz, główna bohaterka niby kocha czytać i pisze bloga - a jednak ryczek z niej niesamowity! :(
    Z jednej strony ją lubiłam, a z drugiej, grrr. Szkoda gadać >.<
    No ale Daemon<3 Cud miód i orzeszki<33
    Buziaki!<3
    Osobisty ósmy księżyc :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś mnie od nich odpycha, sama tego nie rozumiem. Chyba za stara dupa ze mnie, że tak powiem dosadnie xD Starość nie radość, co zrobisz :') Ostatnio mam jakąś fazę na książki psychiczne, albo mroczne... no wiesz, flaki, krew, flaki, mordercy, flaki, zombie, psychopaci, krew, flaki... kumasz xD Ale jak mnie najdzie na młodzieżówkę z ufoludkami, to biere się za to! :D
    Buziak ;*
    Q.

    Otwórz Drzwi do innego wymiaru

    OdpowiedzUsuń
  3. Jedna z moich ulubionych serii lecz nie mogę się przełamać aby przeczytać "Orgin" ponieważ mam wrażenie, że dzieje się to samo tylko pisarka zamieniła imiona bohaterów. Mam nadzieję, że kiedyś się przełamię bo pierwsze części były po prostu genialne! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzy pierwsze tomy - coś niesamowitego, arcydzieło. Ostatni - totalna porażka, katastrofa. Po trzeciej części poziom serii stopniowo się obniżał. Dla mnie istnieją tylko te trzy pierwsze - genialny klimat, mniej wkurzający Daemon, w miarę ogarnięta fabuła ;D.

    papierowe-strony.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwsze części z tej serii to naprawdę było coś, a ostatnia mnie bardzo wkurzała. ;/

      Usuń
  5. Seria raczej nie w moich klimatach i jak na razie nie planuję po nią sięgać, jednak na pewno zapamiętam. ;)
    Pozdrawiam!
    http://sunny-snowflake.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakoś ta seria mnie nie kusi, no i ten spadek formy przy kolejnych tomach też nie zachęca. ;/ I najważniejszy powód - tyle już mam zaczętych serii, że wolę kolejnych nie zaczynać, ciężko potem nad tym zapanować, żeby je ukończyć. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja o tym spadku nie wiedziałam, także początkowo bardzo mi się podobało, a potem już nie aż tak. xd
      Ja raczej jestem na bieżąco z daną serią. ;>

      Usuń
  7. Może sięgnę po pierwszy tom, chociaż nie mam ochoty na całą serię ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo dobrze, że nie pisałaś recenzji każdej recenzji z osobna :)
    Czytałam do tej pory tylko Obsydian, ale podobał mi się, na pewno przeczytam też kolejne części :)
    Kasia z Kasi recenzje książek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwsze zdanie brzmi ciekawie. :D
      Kolejne części nie są tak dobre. :/

      Usuń
  9. Serie mam w planach, jestem jej ogromnie ciekawa! :D

    OdpowiedzUsuń