Ugly Love
Colleen Hoover
Wydawnictwo: Otwarte
Jak wiecie, czy też nie, od dłuższego czasu planowałam zabrać się za którąś z powieści pani Hoover. Mój wybór padł właśnie na ten tytuł. Chociaż słyszałam, że Colleen Hoover ma zdecydowanie lepsze książki od tej. Miałam delikatne obawy po wcześniejszym Never Never, gdyż się strasznie zawiodłam. Jednakże zostałam pozytywnie zaskoczona.
Czasami dopiero w momencie spotkania zdajesz sobie sprawę z tego, jak bardzo ci kogoś brakowało.
Naszą główną bohaterką tej książki jest dwudziestotrzyletnia Tate Collins. Pielęgniarka szuka pracy, a do tego czasu postanawia zamieszkać ze swoim bratem. To sam Corbin zaproponował jej takie rozwiązanie problemu. Corbin jest jej bratem, który pracuje jako pilot. Tate liczy na to, że przez ten czas wspólnego mieszkania, poprawią się ich stosunki. On był i wciąż jest apodyktycznym bratem. Dziewczyna przybywa do niego ze swoimi rzeczami, ale jego oczywiście nie ma. Sama musi sobie poradzić z dostaniem do mieszkania. Przed drzwiami widzi jakiegoś mężczyznę.
Miles ustanawia pewną regułę dotyczącą ich relacji. Nie pytaj o przeszłość, nie oczekuj przyszłości. Nie obyło się to bez zranienia drugiej osoby. Skrywane tajemnice Milesa okazały się dramatyczne i bardzo smutne. Ciężko mu było z tym żyć. Doprowadziły one do tego, że stał się on takim mężczyzną, a nie innym. Ten ich związek nie należy do tych zwyczajnych. Wielu osobom może nie spodobać się takie rozwiązanie. Mi też nie od razu się to spodobało.
Miles i Tate, to z ich perspektywy poznajemy wydarzenia bohaterów. Chociaż różnią się one. Chodzi mi tu o to, że rozdziały mężczyzny ukazują przeszłe wydarzenia sprzed sześciu lat. Natomiast rozdziały Tate ukazują teraźniejsze losy bohaterów. Nie podoba mi się to, że tak mało wiemy na temat Tate. Uczy się, pracuje, mieszka z bratem, godzi się na to wszystko, ale tak naprawdę to my jej nie znamy. O nim wiemy nieco więcej tylko dzięki retrospekcjom, ale jaki jest obecnie to również niewiele możemy powiedzieć. Widać, że autorka skupiła się tu bardziej na tej ich relacji, a nie na ukazaniu ich osobowości.
Książka ta pozytywnie mnie zaskoczyła. Bardzo mi się ona podobała. Nie mogłam się od niej oderwać. Początkowo trudno było mi zrozumieć zachowanie Milesa, ale także samej Tate. Jednakże później poznaliśmy prawdę. Ich relacja nie należy do najłatwiejszych. Książka ukazuje nam, że warto mieć nadzieję na lepsze. Nawet mimo trudnych wydarzeń w naszym życiu. Cóż, skoro ta książka według wielu osób jest słaba, nie mogę się już doczekać innych powieści tej autorki.
xoxo
Julia
Ja jeszcze nic nie czytałam tej autorki, ale tą recenzją bardzo mnie do niej zachęciłaś :)
OdpowiedzUsuńMi również bardziej podoba się oryginalna okładka ;)
Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się coś przeczytać p. Hoover ponieważ książek tak dużo, a czasu tak mało ♥ Miała fajny pomysł by rozdziały z punktu mężczyzny były z przeszłości, a kobiety teraźniejsze :)
Buziaki :*
zlodziejka-zapisanych-stron.blogspot.com
A miło mi to słyszeć. :)
UsuńOryginał <33 ♥
Podobno autorka ma lepsze książki. Muszę sama się w końcu przekonać. :DD
Czytałam. Zakochałam się w treści, choć nie jest idealna. Ja zachwalałam tę powieść :)Większość pod niebiosa wynosiło Hopeless - a na mnie nie zrobiła wielkiego wrażenia - cóż każdy ma swój indywidualny gust :)
OdpowiedzUsuńNo dokładnie.
UsuńJa jestem pozytywnie nastawiona do Hoover, właśnie przez "Never never" :) Na mojej liście znajduje się już "Ugly love" oraz kilka innych książek tej autorki:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
bookwithhottea.blogspot.com/
Moja lista też jest całkiem spora. :DD
UsuńPolecam Ci bardzo November 9 tej autorki - książka jest niesamowita. ;) Co do Ugly love, to chyba na razie nie sięgnę, bo czytając losowy fragment w Empiku byłam nieco zniesmaczona sceną, na którą trafiłam. ;/
OdpowiedzUsuńJa chcę wszystkie przeczytać. :DD
UsuńA bywa i tak. ^^ :>
Polska okładka też mi się nie podoba :/ Za to amerykańska jest świetna - w klimacie ;) Książkę bardzo lubię - moja druga ulubiona powieść Colleen Hoover po "Maybe someday" ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
houseofreaders.blogspot.com
No właśnie. :D
UsuńKuszą mnie te inne powieści, oj kuszą. :>
Jestem w tej grupie ludzi, których Ugly love nie uwiodło. Podobnie jak Never never - niby książkę czytało się błyskawicznie,ale to nie były już takie emocje. Skoro zabrałaś się za Hoover od tej "gorszej strony" to pozostaje ci się tylko cieszyć, bo przed tobą jeszcze takie gradki jak November9 czy Maybe Someday - obydwie książki wspaniałe i uważam je za najlepsze z całego kanonu Hoover. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńhttp://wielopasja.blogspot.com/
"Never Never" strasznie mi się nie podobało. :/
UsuńTeż tak sądzę. :DD
Podobała mi się ta książka, ale moim zdaniem niczym szczególnym się nie wyróżniała, przez co szybko można o niej zapomnieć. Ale po książki tej autorki zawsze chętnie sięgam :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam WiktoriaCzytaRazemZWami
Podobnie uważasz jak większość osób. :DD
UsuńStrasznie chcę ją przeczytać, wiem, że jest w bibliotece, więc mam nadzieję, że wreszcie uda mi się ją dorwać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♥
SZELEST STRON
:>
UsuńSama to generalnie uwielbiam Colleen Hoover. Wśród jej książek, żadna po jaką sięgnęłam, do tej pory mnie nie zawiodła, ale chyba i tak najbardziej lubię "Maybe someday". :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ania.
http://chaosmysli.blogspot.com - zapraszam przede wszystkim do wzięcia udziału we właśnie trwającym KONKURSIE! :)
Widzę, że jednak więcej osób woli "Maybe someday" niż "Hopeless". Muszę się w końcu sama przekonać. :DD
UsuńNo cóż... czytałam i mam mieszane uczucia. Ogólnie wiele emocji wywołała we mnie ta książka, ja jestem typem takiego wrażliwca, więc płakałam jak cholera :D Ale jest w niej też coś takiego, co mnie denerwowało... Pewnie nigdy więcej już jej nie przeczytam. Ogólne wrażenie takie 3/5 :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i serdecznie zapraszam na mojego bloga, na którym pojawiła się recenzja "Plagi Samobójców".
BOOK MOORNING
Widzę jak większość osób. :DD
UsuńŚwietny jest ten cytat <3
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się twój blog, co powiesz na wspólna obserwacje? :)
aaabydidi.blogspot.com ZAPRASZAM!
Mi też się bardzo podoba. :D
UsuńZnasz już zapewne moją historię z panią Hoover, więc nie będę się tu powtarzać :D
OdpowiedzUsuńPo "Ugly Love" planowałam sięgnąć w pierwszej kolejności, ale koleżanka doradziła mi, że skoro jeszcze nie czytałam żadnej książki Hoover, to lepiej żebym zaczęła od czegoś innego-najlepiej "Maybe Someday". Tak też planuje zrobić, więc "Ugly Love" mówię na razie "PA PA".
Buziaki :*
Po przeczytaniu tylu komentarzy stwierdzam, że "Maybe Someday" jest chyba najlepszą książką tej autorki. Sama się muszę w końcu przekonać. :DD
UsuńCzytałam już tyle opinii o książkach Colleen Hoover, że aż wstyd, że nie mogę się zabrać za żadną z nich. Mam nadzieję, że wkrótce się to zmieni!
OdpowiedzUsuńinsomnia-yuzuki.blogspot.com
Ja też zamierzam sięgnąć po resztę powieści tej autorki. ;)
UsuńNarazie mam za sobą Maybe Someday, które średnio mi się podobało. Może to będzie coś lepszego... Pozdrawiam- Kinga
OdpowiedzUsuńNie każdego zachwyci twórczość tej autorki. ;)
UsuńOch, a ja nadal nie przeczytałam żadnej książki Hoover. Może drogi święty Mikołaj pozwoli mi chociaż po świętach poszaleć z jej pozycjami, gdyż od dawna ciekawi mnie jej styl pisarski.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam // Książki w Piekle ♥
:DD
UsuńWitaj :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście okładka oryginalna jest ładniejsza. Bardziej przyciąga wzrok.
Do tej reguły powinni się stosować nawet współcześni ludzi; byliby szczęśliwsi.
Pozdrawiam i zapraszam do siebie: http://magia-ksiazek-recenzje.blogspot.com/
No właśnie. :)
UsuńMi bardzo się podobała, aczkolwiek z książek Hoover wolę przede wszystkim Hopeless i 9 November :D
OdpowiedzUsuńObsession With Books
"Hopeless" wciąż przede mną. :D
Usuń