środa, 16 sierpnia 2017

"Szukając Kopciuszka" Colleen Hoover

 




 Szukając Kopciuszka
Colleen Hoover
Cykl: Hopeless (tom 2.5)
Wydawnictwo: Otwarte








Spędzili razem zaledwie godzinę. Daniel nie zna jej imienia i... nie widział jej twarzy. Przekonuje samego siebie, że miłość od pierwszego wejrzenia zdarza się tylko w baśniach. Jednak rok później wciąż pamięta oszałamiające uczucie, jakie wzbudziła w nim tajemnicza dziewczyna, która uciekła i więcej się nie pojawiła.

Gdy Daniel poznaje pociągającą, trochę szaloną Six, czuje, że może zacząć nowy rozdział. Jednak Dean Holder każe mu trzymać się od Six, przyjaciółki Sky, z daleka...

Nie mogłam jeszcze opuścić świata, w którym żyją sobie bohaterowie "Hopeless", więc zostało mi do przeczytania już tylko to. Nie jest to długie, więc w sam raz na jedno podejście. Poprzednie części bardzo mi się spodobały, ale nie oszukujmy się, to się okazało totalną porażką. Nie rozumiem skąd tyle pozytywnych opinii na goodreads.


Daniel już pojawił się wcześniej i "Szukając Kopciuszka" jest poświęcone właśnie jemu i jego historii. Cwany z niego człowiek, który wolał ukrywać się przed wszystkimi w schowku niż zgłosić pomyłkę. W ten sposób poznaje pewną dziewczynę, która wpada do niego niespodziewanie płacząc. Jak się nie mylę były to dwa spotkania, ale co tam się wydarzyło, co zostało wypowiedziane przez nich to jak dla mnie lekka przesada.
 

Uczucie między bohaterami pojawiło się zbyt szybko i nie spodobało mi się to. Gdzie podziała się Colleen Hoover? Zawiodłam się strasznie pod tym względem. Rozumiem, że to miała być krótka forma, ale bez przesady. 


Daniel to ciekawa postać, której trudno nie polubić. Bawiło mnie to, gdy ten zawsze wyskakiwał bez namysłu z jakimiś ważnymi wiadomościami. Potrafił ich zaskoczyć nie ma co. Główna postać żeńska nie należy do tych irytujących bohaterek, ale nie mogę powiedzieć, że darzę ją ogromną sympatią. Są oni dość specyficzni.



Podobało mi się, że w zakończeniu wyjaśniło się kilka znaczących spraw. Chociaż ten wątek odrobinę wcześniej, który się pojawił, nie był konieczny. Bez niego też jakoś by to się wszystko obeszło. 


Liczyłam na ciekawą historię, a tu się niestety zawiodłam. Wydarzenia potoczyły się tak szybko, że aż dziwnie się czytało tę historię. To nie jest Hoover, którą znam z jej powieści.


źródło
♥Julia

30 komentarzy:

  1. Szkoda, że się zawiodłaś ;/ i to przy Hoover- aż dziwne
    http://justboooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak to? Mi ta część przypadła bardziej do gustu niż "Losing Hope"
    Urocza historyjka <3 I Daniel
    POCZYTAJ ZE MNĄ!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze nie czytałam, mimo że "Hopeless" i "Losing hope" są moimi ulubionymi powieściami Hoover ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie lubię, gdy pomiędzy bohaterami pojawia się bardzo szybko uczucie. :/ Lubię książki Hoover, więc kiedyś poznam i tak tę serię :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi się bardzo podobała ta książka, uwielbiam historię bohaterów. Szkoda, że ci się nie przypadła do gustu, cóż, każdy z nas jest inny i na świecie są różne opinie. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojejku... ostatnio chciałam ją przeczytać, jednak po opinii nie chcę sobie psuć wizerunku autorki i jej genialnego stylu pisania.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pamiętam, że przeczytałam właśnie tylko dlatego, że miałam ochotę na coś jeszcze po skończeniu Hopeless i Losing Hope, ale już nie pamiętam jak wypadła ta część w moich oczach, możliwe, że jakbym ją przeczytała drugi raz to byłoby jeszcze gorzej...

    OdpowiedzUsuń
  8. Hm, zazwyczaj trafiam na pozytywne recenzje na temat twórczosci Hoover. Mam nadzieję, że gdy (w końcu ;_;) nastąpi moje pierwsze spotkanie z którąś z jej książek to nie zawiodę się.

    Pozdrawiam :)
    ifeelonlyapathy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdarzają się i tej autorce pewne potworki. xd Jednakże i tak pozostaje ona jedną z moich ulubionych autorek. :D ♥♥♥

      Usuń
  9. Uwielbiam Colleen Hoover, ale i ona miewa słabsze utwory. Hopeless było świetne, ale jakoś do tej nowelki mnie nie ciągnie.
    kraina-ksiazek-stelli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam Hopeless i wiedziałam też o tym, że istnieje Losing Hope z perspektywy innego bohatera, ale nie zdawałam sobie sprawy, że jest coś takiego, jak Szukając kopciuszka, czyli tom 2.5. Czy to trochę nie za dużo jak na jedną historię? Chociaż Hopeless naprawdę lubię, raczej nie sięgnę po książkę, o której piszesz. Wszystkie wady, jakie wymieniłaś, są właśnie tym, co zwykle irytuje mnie w historiach miłosnych :(

    Pozdrowienia i buziaki!
    BOOKS OF SOULS

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Hopeless" bardzo lubię, ale o tym chcę zapomnieć. XD

      Usuń
  11. Mi się ,,Hopeless" jako tak podobało, potem chciałam przeczytać ,,Losing Hope" ale porzuciłam tę książkę, bo stwierdziłam, że nie chce mi się czytać tego samego tylko z perspektywy innego bohatera, było to dla mnie nudne. A po tę część to już w ogóle nie miałam ochoty sięgać.

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham Colleen Hoover i jej książki zawsze robią na mnie ogromne wrażenie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Muszę w końcu zabrać się za tą trylogię :)
    Pozdrawiam
    https://emi-lovebooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Dla mnie "Szukając kopciuszka" było takim mini uzupełnieniem całej historii. Potraktowałam to bardziej jako dodatkowe opowiadanie, a nie książkę ;)

    Pozdrawiam
    Caroline Livre

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja niby też, ale mi się to nie spodobało. ;/

      Usuń
  15. Uwielbiam książki Colleen, ale o tej tak szczerze nie słyszałam.
    Pozdrawiam, ann-books.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. ostatnio zaczęłam zagłębiać się w twórczość Hoover więc pewnie i na tą książkę przyjdzie pora.
    xoxo
    L. (http://slowotok-laury.blogspot.com/)

    OdpowiedzUsuń