środa, 13 grudnia 2017

"Robinson Cruzoe" Daniel Defoe









Robinson Cruzoe
Daniel Defoe
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia






Robinson ląduje na bezludnej wyspie. Musi się zatroszczyć o jedzenie, mieszkanie, ubiór, brak mu najpotrzebniejszych rzeczy. Jest sam, zdany tylko na siebie. Czy cywilizowany człowiek może przeżyć w ekstremalnych warunkach, gdzie ma do dyspozycji tylko potęgę natury? Czy przyroda jest wrogiem czy przyjacielem człowieka?

Sporo osób mogło tę książkę przeczytać już w szkole podstawowej, ale ja nie przypominam sobie, bym musiała ją czytać wtedy. Jest wiele ciekawszych powieści na te długie wieczory, ale ja musiałam zapoznać się z jej treścią właśnie teraz.

Nasz tytułowy Robinson Cruzoe to naprawdę miał pecha w życiu. Znalazł się na tej wyspie zupełnie sam, ale to nie było pierwsze zdarzenie, kiedy coś złego mu się przytrafiło na statku. Tym razem płynął w poszukiwaniu niewolników, ale ta wyprawa skończyła się tragicznie szczególnie dla jego towarzyszy. On był jedyny, który ocalał.

I tak mija kilka, kilkanaście, aż w końcu prawie trzydzieści lat na tej wyspie, żyjąc w samotności i ucząc się wszystkiego zupełnie na nowo. Nie miał prawie nic, więc musiał nauczyć się jak zrobić coś niezbędnego do życia z tego co znalazł na wyspie. Niektóre rzeczy mógł znaleźć na tym, co pozostało ze statku. Podobnie było także z pożywieniem. Jednak po jakimś czasie miał całkiem pokaźną liczbę zwierząt w swojej hodowli. Mógł jedynie porozmawiać z papugą, którą bardzo polubił przez ten czas.
Przez większość czasu nie mamy w książce dialogów. Właśnie przez to strasznie mi się dłużyło czytanie oraz przez te wszystkie opisy okolicy i czynności, które wykonywał główny bohater. Nigdy nie byłam wielką fanką powieści przygodowych i widzę, że nic się nie zmieniło. Dość długo ją czytałam, gdyż przez brak ciekawej akcji, nie byłam w stanie skończyć jej w krótkim czasie.
Przychodzi taki moment w książce, kiedy pojawiają się dialogi i pewne postaci. Niektóre nieźle przeraziły głównego bohatera. Jednak wydaje mi się, że najzabawniejszy był Piętaszek. O głównym bohaterze ciężko mi coś powiedzieć. Podziwiam go za to, że zrozumiał, że Bóg tak chciał, i dlatego znalazł się na tej wyspie. Nie miał do Niego żalu i bezgranicznie Mu ufał, kochał Go.
Powieść ta mogła być o wiele gorsza. Była ona nudna przez większość czasu i to zniechęca czytelnika do zapoznania się z nią. Jednak osoby, które lubią powieści przygodowe i wiele opisów, mogą tę książkę ocenić zupełnie inaczej.
♥ Julia

6 komentarzy:

  1. Czytałam ją jako lekturę ze szkoły podstawowej i choć całkiem mi się podobała, to z pewnością nie nazwałabym jej swoją ulubioną. Czasem chodzą mi po głowie myśli by wrócić do niej jeszcze raz ;) Więc może dam jej drugą szansę, po tylu latach z pewnością ocenię ją inaczej niż wtedy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja dość dobrze wspominam tę książkę, choć nie pamiętam szczegółów - czytałam ją jeszcze w szkole podstawowej - wieki temu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba większość ją miało w szkole podstawowej, a ja chyba nie. xd

      Usuń
  3. Potencjał tej książki chyba nie do końca był wykorzystany, ale wspominam ją miło.

    OdpowiedzUsuń