niedziela, 6 czerwca 2021

„A Curse So Dark and Lonely” Brigid Kemmerer








A Curse So Dark and Lonely
Brigid Kemmerer
Cykl: The Cursebreaker Series (tom 1)
Wydawnictwo: NieZwykłe





Zacznę od tego, że książka „A Curse So Dark and Lonely” to retelling „Pięknej i Bestii”, więc nie ma co tu zbytnio oczekiwać, że historia ta nas niesamowicie zaskoczy pod wieloma względami. Główna bohaterka zostaje porwana i przenosi się do magicznej krainy, w której grasuje mordercza bestia, a książę mieszkający w zamku w Emberfall stara się od lat zrobić coś z klątwą, która została rzucona przez nikczemną czarownicę, której ogromną przyjemność sprawia torturowanie głównego bohatera.


Po porwaniu Harper próbowała wrócić do domu, do swej umierającej matki, a także do brata, który prawdopodobnie znowu wpakował się w kłopoty i grozi mu niebezpieczeństwo. Jednak dla Rhena jest to ostatnia szansa, jedyna nadzieja, więc nie zamierza odesłać dziewczyny. Jednak z czasem bohaterowie uświadomili sobie, że zamiast skupiać się na złamaniu klątwy, należy zająć się królestwem i pomóc mieszkańcom.


Harper, Rhen oraz Grey to główni bohaterowie tej powieści. Jednak muszę przyznać, że z całej tej trójki najbardziej polubiłam Greya, który widać, że jest oddanym oraz lojalnym strażnikiem, który za wszelką cenę ochroni drugiego człowieka. Chyba to nawet jego polubiłam bardziej niż księcia. Relacja dziewczyny i Rhena mnie wystarczająco nie zadowoliła. Harper została wykreowana na całkiem waleczną oraz silną postać. Ma mózgowe porażenie dziecięce, dlatego często utyka. Jednakże nie do końca mnie przekonało to, że dziewczyna zmaga się z czymś takim. Po prostu wypadło to chyba mało wiarygodnie. Podobnie zresztą z jej niezwykle szybkim zaaklimatyzowaniem się do życia w nowym i magicznym miejscu.


Ogólnie to książkę całkiem dobrze mi się czytało, bo prawie od razu przeczytałam ją w całości, a to też przecież o czymś świadczy. Jednak nie była to rewelacyjna, zaskakująca czy pełna akcji lektura, była jedynie w porządku. Po prostu spodziewałam się czegoś o wiele lepszego. Od początku miałam wrażenie, że czegoś mi w niej brakowało, więc czekałam na coś, aż coś się zmieni, ale niestety się nie doczekałam. Nawet ostatnie strony tej powieści, które miały być dla czytelnika szokujące, rozwój wydarzeń można było przewidzieć o wiele wcześniej. Jednakże nadal jestem zaintrygowana, co autorka przygotowała swoim czytelnikom w kolejnych tomach, po które z pewnością sięgnę.

♥ Julia

6 komentarzy:

  1. Musżę ją w końcu przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię książki tej autorki i tą ma w swoich planach czytelniczych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czytałam wcześniej jedynie "Listy do utraconej" i bardzo dobrze wspominam tę książkę ;)

      Usuń
  3. Od momentu jej premiery planuję ją przeczytać, ale jeszcze nie miałam okazji po nią sięgnąć.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja muszę zabrać się w końcu za drugi tom ;)

      Usuń