środa, 15 grudnia 2021

„W szponach mrozu” Richelle Mead









W szponach mrozu
Richelle Mead
Cykl: Akademia wampirów (tom 2)
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia





Po przeczytaniu pierwszego tomu jak najprędzej musiałam sięgnąć po kolejny. Tym razem coraz częściej uczniowie Akademii słyszą, że strzygi atakują głównie wampiry, które pochodzą z tych najważniejszych rodzin królewskich. Ginie też przy tym wiele osób, ponieważ strażnicy nie są w stanie sobie poradzić z tym narastającym problemem. Natomiast władze nie chcą słuchać tego, co mają do powiedzenia w kwestii zapewnienia lepszego bezpieczeństwa, ponieważ według nich to strażnicy są tymi, którzy powinni chronić wampiry. Jednakże strzygi zaczęły atakować coraz częściej i wszyscy wiedzą, że to tylko kwestia czasu, aż zaatakują kogoś im bliskiego.


Rose nadal dzielnie trenuje ze swoim mentorem i odkrywa, że jej uczucie do Dymitra się pogłębia z każdym dniem. Jednak oboje wiedzą, że obecnie nie wypada im po prostu z różnych powodów, aby się ze sobą związali, dlatego przyszła strażniczka postanawia dać szansę innej relacji, ponieważ chce się przekonać, czy będzie w stanie pokochać kogoś innego. Rose potrafi być wybuchowa, często mówi to, co myśli, dlatego czasami to jej zachowanie może doprowadzić do poważnych konsekwencji, w tym do utraty kogoś bliskiego.


Ten tom podobnie zresztą jak i pierwszy przeczytałam w ciągu jednego wieczora, ponieważ byłam zaintrygowana wydarzeniami już od pierwszych stron. Tym razem autorka postanowiła przenieść część akcji w inne miejsca, przez co zrobiło się nieco ciekawiej. Pojawiło się również coraz więcej informacji na temat ataków prowadzonych przez strzygi, a także samych strzyg.


Oprócz tego główna bohaterka przez to miała okazję poznać jedynego w swoim rodzaju ADRIANA IWASZKOWA (♥), o którym nie krążą jakieś najlepsze opinie na jego temat. Nawet Dymitrowi się nie podoba, ani jej znajomym, że nawiązała z nim relację. Natomiast z czasem Lissa odkrywa, że ma więcej wspólnego z Iwaszkowem, niż mogłaby wcześniej przypuszczać. Jak się można domyślić, ani potencjalny partner Rose nie jest tym zbytnio zadowolony, ani ukochany Lissy tym, że obie zaczęły tak się spoufalać z Adrianem, którego ja osobiście uwielbiałam kiedyś i nadal tak jest, nic się pod tym względem nie zmieniło. Chociaż trochę żałuję, że i tak stosunkowo niewiele go było na kartach tej historii.


Powieść ma w sobie to coś, co sprawia, że czytelnikowi ciężko oderwać się od tego wykreowanego przez autorkę świata, a także od samych bohaterów, z którymi łatwo można się zżyć. Styl i język są takie, że przez te książki się płynie. Muszę przyznać, że nie pamiętałam, że Richelle Mead nie była zbyt łaskawa w tym tomie w stosunku do pewnej postaci.

♥ Julia

2 komentarze:

  1. Wampiry to nie moja bajka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś uwielbiałam czytać książki z wampirami w roli głównej :D

      Usuń